Głównym celem całej podróży do Lidla były przecenione syropy klonowe. Bardzo lubię ten syrop klonowy za jego lekki aromat. Kupiłam dwie sztuki, bo stwierdziłam, że lepiej mieć jedną butelkę na zapas. Za dwie sztuki zapłaciłam 27.98 zł.
Kolejnym produktem, który zakupiłam w Lidlu był smootie w proszku. Jest to nowy produkt,który wypatrzyłam w gazetce i musiałam spróbować. Z dwóch dostępnych smaków wybrałam ten z mango. Trochę się zawiodłam, bo po wymieszaniu z wodą nie ma to ani odpowiedniej konsystencji ani smaku. Myślę, że może lepiej by się sprawdził dodany do jakiś zmiksowanych owoców, niż jako samodzielny "smoothie". Zapłaciłam za niego 2.49 zł.
W Lidlu kupiłam także pasty kanapkowe marki My best veggie, które niedawno (chyba) weszły do stałej oferty. W tamtym roku, był dostępny hummus i pasta paprykowo-marchewkowa. Ta marchewkowa niezbyt mi zasmakowała, dlatego teraz nie zdecydowałam się na jej ponowny zakup. Za to kupiłam hummus i nową pastę z zielonego groszku z cukinią i ogórkiem. Obydwie są bardzo dobre szczególnie, że kosztowały 2.99 za sztukę. Dodatkowym plusem tych past jest to, że są w słoikach, które można później wykorzystać :)
Kolejny produkt również jest nowością wypatrzoną w gazetce. Mowa o deserze z ziaren chia z mlekiem kokosowym i musem z mango. Sam deser jest bardzo smaczny, z delikatna nutą słodyczy. Myślę, że jest to świetna opcja do szkoły czy pracy, kiedy nie zdąży się nic przygotować. Dostępne są tez inne opcje smakowe. Jednym minusem jak dla mnie jest cena, bo zapłaciłam 4.99 zł.
Następnym produktem jest sos barbecue, który kupiłam w związku ze zbliżającym się sezonem grillowym. Bardzo lubię używać ten sos też do tostów czy tofucznicy. Kosztował 2.49 zł.
Ostanie produkty z Lidla dorwałam już przy kasie. Zarówno ja, jaki i mój chłopak bardzo lubimy te batony, szczególnie gdy mamy ochotę na coś słodkiego. Co prawda nie jest to najzdrowsza opcja, ale od czasu do czasu można sobie na nie pozwolić. Kupiłam cztery sztuki za 4.76 zł.
Kolejne zakupy zrobiłam w Rossmannie, gdzie kupiłam ryż kiełkujący z dodatkiem czarnego czosnku. Do zakupu zachęcił mnie właśnie czarny czosnek, o którym czytałam, że jest bardzo zdrowy. Opakowanie jest bardzo estetyczne i od razu przyciągnęło mój wzrok. Sam ryż bardzo mi zasmakował mimo, że nie dodałam do niego ani trochę soli. Myślę, że jest to świetna alternatywa dla zwykłego ryżu. Jedynym minusem jest jego cena, gdyż kosztuje 6.99 zł
Kolejnym produktem są chipsy zrobione z banana
o smaku Thai Sweet Chili. Nigdy nie jadłam czegoś takiego, dlatego kiedy tylko zobaczyłam te chipsy w sklepie musiałam od razu je spróbować. Bardzo lubię połączenie delikatnej słodyczy ze szczyptą chilli, dlatego bardzo przypadły mi do gustu. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że to najlepsze chipsy jakie jadłam. Jak zwykle jednym minusem jest ich cena, gdyż za opakowanie 50 g zapłaciłam 7.99 zł.
Ostatnim produktem z Rossmanna są przekąski w kształcie kostek z surowego kakao. Jest to świetna opcja na szybkie zaspokojenie głodu. Ta przekąska była tak dobra, że w kilka chwil po otworzeniu opakowania już nie było zawartości. Głównym składnikiem tych kostek są daktyle, których słodycz została przełamana przez surowe kakao. Zapłaciłam za nie 6.99.
Trzecim miejscem, w którym robiłam zakupy był wegański sklep Evergreen znajdujący się w Warszawie. Pierwszym produktem, który tam zakupiłam był tempeh smażony, który ostatnio jest moim ulubieńcem. Świetnie zastępuję mięso w tostach, potrawach azjatyckich i innych daniach. Po przecenie kosztował 8.28 zł.
W "Evergreen" kupiłam, także ser, który był mi potrzebny do przygotowania lasagne z soczewicy, która robiłam w tamtym tygodniu. Bardzo lubię sery z "Violife", a szczególnie ten do pizzy, bo świetnie sprawdza się w tostach i zapiekankach. Za 400 g zapłaciłam 11.70 zł.
W Evergreenie kupiłam też wegański kebab, który bardzo zainteresował mojego chłopaka. Wczoraj przygotowaliśmy z nim tortille z warzywami. Kawałki "mięsa" wyglądają bardzo realnie i smakują jak prawdziwy kebab. Jest to świetna opcja dla osób,którym brakuje takich smaków, szczególnie, że paczka kosztuje 5.90 zł.
Ostatnim produktem jest gluten pszenny, który kupiłam z myślą produkcji domowych kiełbas i innych wyrobów mięsopodobnych. Próbowałam robić bezglutenowe kiełbasy jednak, nie były aż tak dobre jak te z glutenem. Zdecydowałam się na zakup dwóch opakowań ze względu na zbliżający się okres grillowania. Za dwie sztuki zapłaciłam 11.98 zł.
W związku z tygodniem weganizmu, w Evergreenie otrzymałam jeszcze zniżkę 10 % na całe zakupy.
A może Wy kupiliście ostatnio jakieś ciekawe produkty? Koniecznie też napiszcie mi w komentarzach czy próbowaliście tych nowości z Lidla lub Rossmanna. Jestem ciekawa co o nich sądzicie. :)
Te pasty w słoiczkach próbowałam wszystkie, ale zdecydowanie bardziej smakują mi te z tofu w płaskich opakowaniach. Kostki z Rossmana też widziałam, ale odstraszyła mnie cena za kilka kostek :/ Za to przypomniałaś mi o opcji zamówienia tempechu i Violife :) U mnie ostatnio był wegański haul kosmetyczny - zajrzyj! No i sporo sobie obiecuję po majówce w Czechach ;) Pozdrawiam LK
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną pastą kanapkową jest właśnie ta w płaskim opakowaniu z wędzonym tofu. Jest pyszna z rukolą i pomidorem <3. Widziałam na stronie Evergreen, że tempeh nadal mają w promocji -10% :). Na pewno zajrzę :) O to w Czechach na pewno fajne produkty upolujesz :) Również pozdrawiam! :)
UsuńJadłam te chipsy bananowe, rzeczywiście bardzo dobre, tylko szkoda, że takie drogie.
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam te "smoothie", okropne...
OdpowiedzUsuńRyż kiełkujący z czarnym czosnkiem, jak dla mnie rewelacja:) Ostatnio zrobiłam też domową wersję, do czystego kiełkującego ryżu dodałam roztarte ząbki czarnego czosnku, udało mi się go kupić tutaj http://www.czarny-czosnek.pl Doprawiłam go tylko kilkoma kroplami sosu sojowego dla wyostrzenia smaku, i wyszło pysznie:)
OdpowiedzUsuń