Robienie mleka sojowego w domu jest bardzo proste, ale wymaga stania nad kuchenką, ciągłego mieszania i pilnowania, aby mleko nie wykipiało czy się nie przypaliło. Najgorsze jednak dla mnie było mycie garnka i kuchenki (za każdym razem mleko akurat wykipiało w momencie, gdy spoglądałam w inną stronę :P ). Każdy kto robił mleko sojowe wie o czym mówię :). Te wszystkie niedogodności sprawiły, że mleko zaczęłam robić coraz rzadziej, a co raz częściej kupowałam gotowe. Cena sklepowego mleka jest dość wygórowana, dodatkowo w jego skład wchodzą emulgatory i inne nie potrzebne składniki. To wszystko skłoniło mnie do przemyślenia czy na pewno chcę je tak często kupować.
Pod koniec maja 2016 szukałam razem z moim chłopakiem jakiegoś robota kuchennego. Wtedy znaleźliśmy w Auchan urządzenie do robienia mleka sojowego polskiej firmy Manta w cenie 225 zł. Mój chłopak od razu chciał je kupować, ale ja nie byłam przekonana czy urządzanie mi się przyda, a nie chciałam brać sprzętu za ponad 200 zł tylko po to by stał w nieużywany w szafce.
Parę dni później znów będąc w Auchan zobaczyliśmy, że w danym tygodniu jest na nie promocja i cena wynosi 150 zł. Zdecydowaliśmy się na zakup i już po pierwszym dniu użytkowania wiedziałam, że są to dobrze zainwestowane pieniądze.
Od zakupu urządzenia minie niedługo rok, dlatego śmiało mogę opisać jakie ma zalety, a jakie ma wady. Jeśli jesteście ciekawi jak to urządzenie się u mnie sprawdziło zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
Wygląd i wytrzymałość:
W zestawie oprócz urządzenia do robienia mleka sojowego znajduje się metalowe sitko, ściereczka do mycia i plastikowa miarka. Samo urządzenie prezentuje się dość porządnie i nowocześnie. Wykonane jest z plastiku i stali nierdzewnej. Wiele do życzenia pozostawiają przyciski, które według mnie są dość tandetne i po zrobieniu mleka są całe zaparowane. Sprzęt już kilka razy mi upadł i oprócz jednego pęknięcia w obudowie górnej rączki ( które mój chłopak od razu skleił) nie ma żadnych uszkodzeń. Jeśli chodzi o sitko to jest to najgorszy element całego zestawu. Już po kilku miesiącach siatka oderwała się od poręczy, ale nadal je użytkuję.
Funkcje urządzania:
Oprócz robienia mleka roślinnego (na ciepło i zimno), urządzenie pozwala na robienie soków, kleiku ryżowego, zup kremów oraz past.
Przygotowanie mleka roślinnego:
Od zakupu urządzenia minie niedługo rok, dlatego śmiało mogę opisać jakie ma zalety, a jakie ma wady. Jeśli jesteście ciekawi jak to urządzenie się u mnie sprawdziło zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
Wygląd i wytrzymałość:
W zestawie oprócz urządzenia do robienia mleka sojowego znajduje się metalowe sitko, ściereczka do mycia i plastikowa miarka. Samo urządzenie prezentuje się dość porządnie i nowocześnie. Wykonane jest z plastiku i stali nierdzewnej. Wiele do życzenia pozostawiają przyciski, które według mnie są dość tandetne i po zrobieniu mleka są całe zaparowane. Sprzęt już kilka razy mi upadł i oprócz jednego pęknięcia w obudowie górnej rączki ( które mój chłopak od razu skleił) nie ma żadnych uszkodzeń. Jeśli chodzi o sitko to jest to najgorszy element całego zestawu. Już po kilku miesiącach siatka oderwała się od poręczy, ale nadal je użytkuję.
Funkcje urządzania:
Oprócz robienia mleka roślinnego (na ciepło i zimno), urządzenie pozwala na robienie soków, kleiku ryżowego, zup kremów oraz past.
Przygotowanie mleka roślinnego:
Przygotowanie mleka w tym urządzeniu jest bardzo proste. Wystarczy wrzucić odpowiednią ilość namoczonej soi (lub innych ziaren czy orzechów), wybrać program i włączyć. Maszyna posiada dwa ostrza, które blendują ziarna, grzałkę, która odpowiada za podgrzanie mleka oraz czujnik piany aby mleko nie wykipiało. Przez ok. 25 minut urządzenie na zmianę blenduję i podgrzewa mleko. Po tym czasie włącza się sygnał dźwiękowy, który informuje o zakończeniu pracy. Następnie gotowe mleko należy przelać przez sitko.
Mycie:
Mycie urządzania jest dość proste i szybkie, ale trzeba uważać, aby nie zamoczyć elektroniki. Dzięki temu, że kabel można odpiąć od urządzenia czynność ta jest o wiele łatwiejsza. Najlepiej myć od razu po robieniu mleka, wtedy wystarczy przepłukać wodą, umyć pozostałości gąbką i znów przepłukać. Dostępny też jest program "czyszczenie", ale według mnie nie działa, tak dobrze jak umycie od razu wodą po użyciu.
Awaryjność:
Pierwsze urządzenie po tygodniu od zakupu popsuło się (wyłączało się przedwcześnie), lecz okazało się to wadą fabryczną i sprzęt od ręki został wymieniony na nowy. Druga sztuka działa bez żadnych problemów do dziś.
Podsumowanie:
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego sprzętu. Od momentu zakupu jest regularnie używany do robienia mleka roślinnego. Produkcja domowego mleka sojowego kosztuje zaledwie 1 zł za litr mleka, które nie zawiera żadnych dodatkowych substancji. Pozostałą okarę używam czasami do robienia pasty lub ciasta. Urządzenie bardzo ułatwiło mi proces robienia mleka - wieczorem zalewam soje, a rano po 25 minutach mam świeże mleko do kawy lub płatków. Uważam, że za taką cenę jest to bardzo dobre urządzenie, które świetnie spełnia swoją funkcje. Czasami w supermarketach są promocje na ten sprzęt (w Auchan widziałam nawet za 100 zł) wtedy warto się w niego zaopatrzyć :).
Mycie:
Mycie urządzania jest dość proste i szybkie, ale trzeba uważać, aby nie zamoczyć elektroniki. Dzięki temu, że kabel można odpiąć od urządzenia czynność ta jest o wiele łatwiejsza. Najlepiej myć od razu po robieniu mleka, wtedy wystarczy przepłukać wodą, umyć pozostałości gąbką i znów przepłukać. Dostępny też jest program "czyszczenie", ale według mnie nie działa, tak dobrze jak umycie od razu wodą po użyciu.
Awaryjność:
Pierwsze urządzenie po tygodniu od zakupu popsuło się (wyłączało się przedwcześnie), lecz okazało się to wadą fabryczną i sprzęt od ręki został wymieniony na nowy. Druga sztuka działa bez żadnych problemów do dziś.
Podsumowanie:
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego sprzętu. Od momentu zakupu jest regularnie używany do robienia mleka roślinnego. Produkcja domowego mleka sojowego kosztuje zaledwie 1 zł za litr mleka, które nie zawiera żadnych dodatkowych substancji. Pozostałą okarę używam czasami do robienia pasty lub ciasta. Urządzenie bardzo ułatwiło mi proces robienia mleka - wieczorem zalewam soje, a rano po 25 minutach mam świeże mleko do kawy lub płatków. Uważam, że za taką cenę jest to bardzo dobre urządzenie, które świetnie spełnia swoją funkcje. Czasami w supermarketach są promocje na ten sprzęt (w Auchan widziałam nawet za 100 zł) wtedy warto się w niego zaopatrzyć :).
Ahoj, a z czego poza soją możesz jeszcze polecić? Przyznam że mam też taką maszynkę ale stoi od roku i się kurzy, bo jednak wolę mleka ryżowe albo owsiane, a jak próbowałem takie mleko zrobić w maszynce to niestety ale wychodzi rozpaćkany kleik... w miarę konsystencja wyszła mi z ciecierzycy ale smak nie zachwycił. Myślałem by przetestować łubin, który podobno jest zbliżony do soi, ale jeszcze nie udało mi się go kupić. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże za dużo dodajesz płatków czy ryżu. Owsiane mleko można też spróbować zrobić na trybie na zimno (soki/czyszczenie) wtedy konsystencja powinna być ok. Oprócz sojowego czasami robię mleko na szybko z płatków jaglanych, ale też ma dość kleistą konsystencje ( trochę rozwadniam i jest pyszne). Próbowałam jeszcze robić z migdałów, nerkowców i wychodziły bardzo dobre. Też kiedyś robiłam z ciecierzycy, smak rzeczywiście nie zachwyca :P. Podobnie może być łubinem bo ponoć mleko ma mocno grochowy smak, ale warto wypróbować :) Również pozdrawiam!
UsuńDziękuję Ci za odpowiedź :) To jeszcze poeksperymentuję, może faktycznie za dużo ryżu dałem, a może np. brązowy lepiej się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńCześć :) Mam tę maszynę od marca i działa bez zarzutu, mój problem to smak uzyskiwanego mleka sojowego (przyprawiałam już chyba na wszystkie sposoby, mroziłam soję, ale nadal to nie to), a w przypadku smaczniejszego moim zdaniem mleka z orzechów arach. i migdałów - ich kwasnienie w zetknieciu z kawą. Czy masz jakieś rozwiązanie? I najważniejsze pytanie - czy do robienia mleka na zimno używasz programu SOK? Które mleka Twoim zdaniem lepiej robić na zimno?
OdpowiedzUsuńCześć! Jeśli chodzi o smak mleko sojowego to czasami wychodzi pyszne prawie jak sklepowe, a czasem bardzo średnie. Myślę, że jest to zależne od partii soi. Bardzo ważne są też proporcje pomiędzy cukrem a solą. U mnie jest to 1/3-1/2 łyżki soli do 2 łyżek ksyitolu lub cukru. Jeśli chodzi o kwaśnienie to może spróbuj dodawać mleko, gdy kawa już będzie w mare ostudzona. Co do robienia mleka na zimno to używam programu SOK. Mi na zimno bardzo pasuję mleko z mieszanki orzechów laskowych, nerkowców i migdałów :).
UsuńNa początku mleko sojowe z podobnej maszynki było dla mnie okropne, ale gdzieś znalazłem na forum, że należy je przelać do garnka i trzykrotnie doprowadzić do wrzenia na niedużym ogniu, lepiej mieszać co jakiś czas, tzn gotujemy aż zacznie powstawać piana jak przy przegotowaniu mleka, wtedy mieszamy i zmniejszamy ogień. Znowu czekamy aż się zacznie burzyć itd. Na początku nie wierzyłem w tę procedurę, ale to działa. Ja dodaję trochę soli i na końcu dosładzam miodem. Dodatkowo lepiej robić mleko z namoczonego ziarna, niż z suchego, też zmniejsza to posmak soi.
UsuńDzięki. Oj, to dużo tej soli, ja dodawałam szczyptę na litr mleka (po odcedzeniu okary to jest mniej więcej 700 ml), cukru podobnie. Dodawałam jeszcze np. wanilię, ale smakiem nie umywało się do kupionego waniliowego. Sojowe akurat nie kwaśniało, po prostu było mało smaczne. Orzechowe za to smaczne, natomiast warzyło się i kwaśniało w kawie. Z tym, że robiłam na ciepło, ostatnia nadzieja w wariancie zimnym, dziś spróbuję z nerkowców i migdałów. Nie wiedziałam, jakiego programu używać, maszyna ma fatalnie napisaną instrukcję.
OdpowiedzUsuńU mnie wychodzi ok. litr już po odcedzeniu okary. Może proporcje soi do wody mammy inne. Rzeczywiście trochę dużo soli i cukru, ale dopiero wtedy mi smakuję. Sklepowe swój smak zawdzięczają właśnie tym dodatkom. Co do instrukcji to jest rzeczywiście bardzo słaba, tak naprawdę sama rozpracowywałam urządzenie bo instrukcja nie dość, że ma dużo błędów to parę rzeczy w ogóle nie obejmuje.
UsuńJa może przesadnie pilnuję, żeby ilość wody nie przekroczyła wytłoczonej na obudowie kreski (strasznie trudnej do zauważenia zresztą). Soi wkładam jedną miarkę, tj jedną miarkę suchej, która po namoczeniu oczywiście znacznie zwiększa objętość i zajmuje sporo miejsca kosztem wody. Ale najważniejsze, że wreszcie wypróbowałam program SOK i jestem zadowolona - w niecałe 5 minut miałam b. smaczne mleko z nerkowców i migdałów, dużo lepsze niż mleka przygotowywane na ciepło. Teraz programu MLEKO będę używać już tylko do sojowego (potrzebuje go do produkcji jogurtu). Do picia tylko te "zimne".
OdpowiedzUsuńTak :) Program SOK jest super do mlek na zimno :) Ja też programu MLEKO używam tylko do sojowego :) A tak z ciekawości, jak robisz jogurt? Ja niedawno też zaczęłam produkcję i chętnie się dowiem jak to u Ciebie wygląda :)
UsuńWspaniale że tu trafiłam! Właśnie kupiłam to urządzonko, mam soję i wodę :P i chciałam robić dziś mleko, zaglądam do instrukcji, a tam... Jeeeeny, faktycznie, jakby ktoś tłumaczył translatorem z chińskiego :| błagam pomóż kochana autorko... Czy soję mam namoczyć przed dojeniem? Odmierzyć kubeczek suchej czy namoczonej? Litr wody na czysto, czy wsypać soję i uzupełnić do litra? Będę mega wdzięczna za pomoc :) pozdrawiam! Agniecha
OdpowiedzUsuńAgnieszko, mimo w komentarzu poniżej wszystko świetnie opisała :) Również pozdrawiam :)
Usuń1. Zdecydowanie namoczyć przez kilka godzin, najlepiej na noc; 2. Odmierzyć suchą; 3. Ja potem wrzucam mokrą i uzupełniam wodą do kreski lub poziomu między kreskami (myślę, że idealna precyzja nie jest ważna). Po zakończeniu procesu odcedzam na załączonym sitku, a jeśli mi się chce, to jeszcze kładę na nim pieluchę tetrową, co spowalnia proces, ale poprawia efekt. Ogólnie bardzo polecam też mleka na zimno, np z nerkowców z wiórkami kokosowymi (nerkowce namoczyć, tak z 1 1/2 naczynka, do tego łyżka wiórków), program sok (!). W przeciwieństwie do gorącego trwa tylko kilka minut, a mleko jest smaczniejsze.
OdpowiedzUsuńBardzo ogromnie dziękuję :) zrobiłam wczoraj mleczko z nerkowców (program sok, ale dałam tylko jedną miarkę), do owsianki bardzo spoko. Zrobiłam też sojowe, namoczyłam ziarenka we wrzątku ze trzy godzinki i też wyszło (chociaż trochę wykipiało przez dziubek), nawet go nie odcedziłam, takie jest ładne :D ciekawe czy jogurt na nim wyjdzie. Jeszcze raz dziękuję wam za pomoc :) a w weekend będę robić jaglane kotlety bezjajeczne, bo przy okazji trafiłam na przepis :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że dałaś trochę za dużo soi lub wody. Też na początku tak mi się zdarzało, ale później już było bezproblemowo. Właśnie też jestem ciekawa jogurtu z tego mleka, bo jak na razie robiłam tylko na kupnym sojowym z Kauflanda. Mam nadzieję, że kotlety Ci zasmakują :)
UsuńMelduję, że jogurt wychodzi świetny! Robiłam z dodatkiem "grzybka tybetańskiego", takiego zlepku bakterii, i robi się pięknie gęsty już po paru godzinach w pobliżu grzejnika. Wspaniale :) Aga
UsuńHej, ile mleka jednorazowo wychodzi z tego automatu?
OdpowiedzUsuńCześć, wychodzi ok. 0,9 litra mleka, ale jak dobrze wyciśniesz okarę to jest ok litr :).
UsuńCzy po zrobieniu jednej partii mleka trzeba czekać aż silnik się ochłodzi, żeby móc zrobić drugą? Jeśli tak, to jak długo? Bo w instrukcji znalezionej w internecie (niby po polsku, w praktyce nie wiadomo, chyba google translate to tłumaczyło) wyczytałam coś w stylu, że "po każdym zmieleniu należy odczekać 2h" to brzmi dość przerażająco
OdpowiedzUsuńNiestety trzeba czekać żeby silnik się schłodził, ale nie mam już instrukcji, dlatego nie jestem w stanie powiedzieć ile dokładnie. Z tego co pamiętam to, nawet więcej niż 2h trzeba czekać.
UsuńMam pytanie, dostałam te urządzenie ale bez pojemniczka plastikowego. Jaka pojemność ma ta miarka? Nie mam odniesienia ile wsypać soji lub.innych ziaren
OdpowiedzUsuńPlastikowy pojemniczek to mniej więcej 1/4 szkl. :)
UsuńCzy ktos wie czy mozna gdzies jeszcze kupic to urzadzenie . Szukalam w Carrefour i Auchan ale nie moge znaleźć moze juz wycofali?
OdpowiedzUsuńA gdzie ten sprzęt teraz można kupić? Ja już pisałem do producenta powiedzieli mi że się zastanowią nad nową serią ale nie wiedzą kiedy to będzie.
OdpowiedzUsuńWitam. Dacie wiarę, że moja maszyna dalej działa? :) Dodam może swoje trzy grosze. Smak mleka można bardzo polepszyć, ale czas przygotowania się wydłuża. Soja musi się długo moczyć + powinna być obrana z łusek. Metoda na nie jest prosta. Po namoczeniu, soję trzemy między palcami (jeszcze pod wodą), przechylamy miskę w zlewie i łyski te wypływają razem z wodą (są lżejsze od ziaren). Znowu nalewamy wodę i trzemy (ziarenka się rozpadają, ale nie ma to znaczenia, ważne, aby pozbyć się większości łusek). Proces powtarzamy aż do wypłukania większości łusek, które odpowiadają za goryczkowy posmak i są ciężkostrawne. No i kolejna sprawa. Po odsączeniu soję mrożę w zamrażarce i dopiero następnego dnia, lub kiedy mam ochotę robię mleko. Mleko jest pyszne, lepsze od sklepowego naturalnego :) Ja robię tak, że dodaję soję na dno i uzupełniam mleka do dolnej kreski, po ugotowaniu, przelewam zawartość do innego garnka, aby troszkę przestygło, a maszynę myję :) Potem przecedzam przez woreczek do mleka roślinnego, doprawiam łyżeczką soli himalajskiej i gotowe :) Z takiej ilości wychodzi mi ok 850ml mleka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ja się poddałam. Maszyna działa, pomysły sa fajne, mleka są, owszem, smaczne, ale co z tego, skoro nie da się ich używać do kawy. Ścinają się i nadają kawie kwaśny smak, nie mówiąc o tym, że o ubiciu pianki czy zastosowaniu w ekspresie nie ma co marzyć
OdpowiedzUsuńDo kawy używam tylko alpro kokosowe Barista jeśli mam ochotę, ale najczęściej i tak piję czarne espresso, więc tutaj nie miałam ciśnienia. Natomiast sojowe robię do picia solo + dodaję do wypieków, albo do odżywek białkowych po treningu (też wegańskie). Ogólnie, jeśli robię, to schodzi bez problemu.
OdpowiedzUsuń